wtorek, 10 czerwca 2014

Kotlety buraczkowe z batatem i selerem

Chociaż buraki ćwikłowe są dostępne przez cały rok, to najwdzięczniej gotuje się je wiosną i latem.
Przyczyna jest prosta - wszystkie warzywa gotują się krócej, kiedy są młode.
Dla buraków możliwość szybkiego gotowania to niebywały atut.
Dziś po raz pierwszy stanowiły u mnie bazę kotletów wegetariańskich. 
Gorąco polecam niniejszy przepis.
Tylko nie zwlekajcie do zimy! :-)

CZAS: ok. 2 godz. (łącznie z gotowaniem warzyw)

SKŁADNIKI:
  • 5 buraków
  • 1 seler
  • 1 marchew
  • 1 batat
  • 1 jajko
  • mąka z amarantusa
  • mąka z cieciorki
  • siemię lniane (nasiona)
  • zarodki pszenne
  • 2-3 młode cebule ze szypiorkiem
  • liść laurowy
  • 2 ziarna ziela angielskiego 
  • cukier
  • ocet jabłkowy
  • sól
  • pieprz czarny
  • olej roślinny

1. Cztery buraki ugotowałam w mundurkach do miękkości.

2. Korzeń selera obrałam i pokroiłam na mniejsze kawałki, które ugotowałam w wodzie z ziarenkami ziela angielskiego i liściem laurowym.

3. Piąty burak i marchew obrałam, po czym starłam na tarce o dużych oczkach.

4. Batat obrałam, pokroiłam i ugotowałam do miękkości.

5. W większej misce wymieszałam starte warzywa z drobno posiekaną cebulką i szczypiorkiem, następnie dodałam ugotowane i rozdrobnione (przy pomocy tłuczka do ziemniaków) buraki, batat i seler. Wsypałam 2 łyżki zarodków pszennych i taką samą ilość nasion siemienia lnianego. Ponownie wymieszałam, doprawiłam solą i pieprzem oraz łyżeczką cukru. Całość dokwasiłam odrobiną octu jabłkowego. Na koniec wbiłam jajko i ponownie wymieszałam. Gotową masę zagęściłam mąką z amarantusa.

6. Formowałam nieduże kotlety, które obtaczałam w mące z cieciorki. Smażyłam (na rumiano) na oleju roślinnym.





RADY:

1. Jeśli nie macie w domu mąki z amarantusa albo z cieciorki, możecie zastąpić je tartą bułką.
2. Miłośnikom mocniejszych smaków polecam dodać do masy na kotlety trochę chrzanu.
3. Lojalnie uprzedzam, że (ku mojemu zdziwieniu) podane proporcje wystarczają na przygotowanie ok. 20 kotletów. Zatem jeśli nie macie do wykarmienia pułku wojska, możecie śmiało zrezygnować z połowy albo nawet 2/3 porcji :-)

2 komentarze:

  1. robilam rozne kotleciki,z tofu,soczewicy,warzywne,ale z buraczkami spotkalam sie po raz pierwszy,zadziwiasz mnie inwencja :)...zrobilam z polowy porcji jak doradzalasz a moj maz pyta czemu tak malo zrobilam...hmmmm...Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Wbrew moim obawom, u mnie pomimo zatrważającej ilości rozeszły się co do jednego. Nie wiem, czy nie powinnam skasować tej rady ;-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń