piątek, 20 czerwca 2014

Sałatka z bobem i kiełkami słonecznika

Wreszcie pojawił się bób! 
To warzywo nie potrzebuje zbyt wiele, by cieszyć swoim smakiem.
Mnie wystarcza ugotowanie w osolonej wodzie :-)
Jednak w ramach urozmaicenia przygotowałam dziś szybką sałatkę z bobem.
Zielone ziarenka doskonale zgrały się z pozostałymi składnikami, a przede wszystkim z giftem, który przyjechał do mnie z Wiednia.
Olej z pestek dyni, bo o nim mowa, to bogactwo smaku, ale także - co niemniej ważne - skarbnica kwasów tłuszczowych nienasyconych i wielokrotnie nienasyconych oraz witamin i minerałów.
Podobnie jak pestki dyni jest naturalnym zabójcą pasożytów, a niektóre źródła zalecają wręcz picie jednej łyżeczki oleju dziennie dla tak zwanej zdrowotności.
Żeby tak wszystko, co zdrowe było równie smaczne! :-)

CZAS: 40 min.

SKŁADNIKI:
  • 1/2 kg bobu
  • 150 g twardej fety
  • 10 pomidorów cherry
  • 5 suszonych pomidorów
  • garść kiełków słonecznika
  • garść pestek dyni
  • sól morska
  • czarny świeżo mielony pieprz
  • olej z pestek dyni

1. Bób gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Następnie studzimy go i obieramy z łupinek. Wrzucamy do salaterki.

2. Fetę kroimy w kostkę i dorzucamy do bobu.

3. Pestki prażymy na suchej patelni i wsypujemy do bobu i fety.

4. Pomidorki cherry myjemy i kroimy na ćwiartki, suszone pomidory też na ćwiartki.. Jedne i drugie dodajemy do salaterki.

5. Kiełki płuczemy pod bieżącą wodą, dodajemy do pozostałych.

6. Sałatkę doprawiamy solą (ostrożnie! - ser jest słony) i pieprzem, wlewamy 2-3 łyżki oleju z pestek dyni. Delikatnie mieszamy i gotowe :-)




RADA:

1. Polecam tuż po odcedzeniu bobu przesypać go z sitka do miski z zimną wodą i dużą ilością lodu. Dzięki temu zachowa ładniejszy kolor :-)

4 komentarze:

  1. ...od dziecka kocham bob ale u nas go prawie nie ma :(...bardzo rzadko na markcie sie trafi ale w lupinach trzeba kupic a tak to w sloikach jest.Ale mi ta salatka smaku narobilas i tesknoty za bobem....w zeszlym roku bylam w Polsce o tym czasie i codziennie prawie jadlam bob ;)...pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Zatem trzeba czym prędzej odwiedzić Polskę! :-)
    A bób w łupinach jest bardzo OK, więc proszę go wypatrywać...
    Choć przyrządzenie go zajmie więcej czasu, to warto się poświęcić :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak poswiecic sie warto,moge go wyluskiwac z zielonych lupin ale czemu musze za nie placic ;) te straki do niczego mi sie nie przydadza,no chyba ze masz jakis pomysl na nie ;)...moze je zmiksowac z czyms?...pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  4. Po wpisie pomyślałam o tym, że strąki też ważą :-)
    Osobiście nigdy nie miałam styczności z bobem w całości, wszystko przede mną!
    Może kiedyś zweryfikuję czy da się go przyrządzić razem z łupinami... jak fasolkę szparagową albo groszek cukrowy... Kto wie!?

    OdpowiedzUsuń