Wreszcie pojawił się bób!
To warzywo nie potrzebuje zbyt wiele, by cieszyć swoim smakiem.
Mnie wystarcza ugotowanie w osolonej wodzie :-)
Jednak w ramach urozmaicenia przygotowałam dziś szybką sałatkę z bobem.
Zielone ziarenka doskonale zgrały się z pozostałymi składnikami, a przede wszystkim z giftem, który przyjechał do mnie z Wiednia.
Olej z pestek dyni, bo o nim mowa, to bogactwo smaku, ale także - co niemniej ważne - skarbnica kwasów tłuszczowych nienasyconych i wielokrotnie nienasyconych oraz witamin i minerałów.
Podobnie jak pestki dyni jest naturalnym zabójcą pasożytów, a niektóre źródła zalecają wręcz picie jednej łyżeczki oleju dziennie dla tak zwanej zdrowotności.
Żeby tak wszystko, co zdrowe było równie smaczne! :-)
CZAS: 40 min.
SKŁADNIKI:
- 1/2 kg bobu
- 150 g twardej fety
- 10 pomidorów cherry
- 5 suszonych pomidorów
- garść kiełków słonecznika
- garść pestek dyni
- sól morska
- czarny świeżo mielony pieprz
- olej z pestek dyni
1. Bób gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Następnie studzimy go i obieramy z łupinek. Wrzucamy do salaterki.
2. Fetę kroimy w kostkę i dorzucamy do bobu.
3. Pestki prażymy na suchej patelni i wsypujemy do bobu i fety.
3. Pestki prażymy na suchej patelni i wsypujemy do bobu i fety.
4. Pomidorki cherry myjemy i kroimy na ćwiartki, suszone pomidory też na ćwiartki.. Jedne i drugie dodajemy do salaterki.
5. Kiełki płuczemy pod bieżącą wodą, dodajemy do pozostałych.
6. Sałatkę doprawiamy solą (ostrożnie! - ser jest słony) i pieprzem, wlewamy 2-3 łyżki oleju z pestek dyni. Delikatnie mieszamy i gotowe :-)
RADA:
1. Polecam tuż po odcedzeniu bobu przesypać go z sitka do miski z zimną wodą i dużą ilością lodu. Dzięki temu zachowa ładniejszy kolor :-)
...od dziecka kocham bob ale u nas go prawie nie ma :(...bardzo rzadko na markcie sie trafi ale w lupinach trzeba kupic a tak to w sloikach jest.Ale mi ta salatka smaku narobilas i tesknoty za bobem....w zeszlym roku bylam w Polsce o tym czasie i codziennie prawie jadlam bob ;)...pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńZatem trzeba czym prędzej odwiedzić Polskę! :-)
OdpowiedzUsuńA bób w łupinach jest bardzo OK, więc proszę go wypatrywać...
Choć przyrządzenie go zajmie więcej czasu, to warto się poświęcić :-)
tak poswiecic sie warto,moge go wyluskiwac z zielonych lupin ale czemu musze za nie placic ;) te straki do niczego mi sie nie przydadza,no chyba ze masz jakis pomysl na nie ;)...moze je zmiksowac z czyms?...pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńPo wpisie pomyślałam o tym, że strąki też ważą :-)
OdpowiedzUsuńOsobiście nigdy nie miałam styczności z bobem w całości, wszystko przede mną!
Może kiedyś zweryfikuję czy da się go przyrządzić razem z łupinami... jak fasolkę szparagową albo groszek cukrowy... Kto wie!?