Nie przepadam za wodorostami nori.
Dlatego grzecznie odmówiłam, kiedy zaproponowano mi we wspomnianej post wcześniej knajpie wodorosty z czosnkiem.
Jakież było moje zdziwienie, gdy na stół wjechały nieznane mi dotąd wakame.
Wyglądały na tyle apetycznie, że postanowiłam się przemóc ;-)
Było warto!
Poniżej moja wariacja na temat przystawki z wakame w roli głównej :-)
CZAS: 30 min.
SKŁADNIKI:
- wodorosty wakame (u mnie 20 g suszu)
- ok. 2 łyżki ciemnego sosu sojowego
- ok. 2 łyżki oleju sezamowego
- odrobina pasty wasabi
- odrobina syropu z agawy
- ok. 4 łyżki octu ryżowego
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka startego imbiru
- 1 łyżka sezamu
- 1 łyżka czarnego sezamu
1. Wodorosty namoczyłam i odstawiłam na sitku.
2. Czosnek i imbir obrałam, a następnie pokroiłam na cieniutkie plasterki, które wrzuciłam do małej miski i zalałam octem ryżowym. Miseczkę odstawiłam na bok.
3. Sezam uprażyłam na suchej patelni.
4. Odsączone wodorosty pokroiłam na nieco mniejsze kawałki i przełożyłam do miski.
5. Do wodorostów dodałam czosnek i imbir wraz z octem, sos sojowy, olej sezamowy, chrzan wasabi i syrop z agawy. Wszystko dokładnie wymieszałam.
6. Po nałożeniu do mniejszych miseczek, każdą porcję posypałam sezamem.
RADA:
1. Na opakowaniu wodorostów było napisane, aby moczyć je przez 10 minut w zimnej wodzie. W sieci wyczytałam, aby woda była ciepła. Na małej ilości wakame wypróbowałam oba sposoby, a moje doświadczenie wykazało, że moczenie w ciepłej wodzie daje lepsze efekty. Mam tylko nadzieję, że temperatura nie zabija wartości odżywczych wodorostów :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz