Choć kotlety sojowe nie należą do najzdrowszych elementów kuchni wegetariańskiej, zawsze mam je w domu. Przydają się na czarną godzinę.
Można je panierować w jajku i bułce, w samej mące, w przyprawach.
Można smażyć, dusić, gotować...
Dziś postanowiłam wykorzystać je jako składnik potrawki z pak choi - kapustą chińską, która od weekendu czekała w lodówce na swoją kolej :)
CZAS: 1 godz.
SKŁADNIKI:
- 5 kotletów sojowych
- 1 op. pak choi
- 2 duże grzyby mun
- makaron MIE (1 niecały płat)
- kawałek imbiru
- 0,5 bulionowej kostki warzywnej
- szalotka
- 4 ząbki czosnku
- ostra papryczka
- sos sojowy
- słodko-pikantny sos chili
- olej sezamowy
- woda
- mąka
- olej/oliwa
- 1 op. jarmużu
- sól
1. Kotlety ugotowałam do miękkości w bulionie, ostudziłam i pokroiłam na cienkie paseczki.
2. Szalotkę, czosnek, imbir i papryczkę bardzo drobno posiekłam i wrzuciłam na rozgrzany olej, doprawiłam sosem sojowym. Dorzuciłam pokrojone w paski grzyby. Wlałam wodę (ok. pół szklanki), zagotowałam.
3. Wrzuciłam umyte liście pak choi. Dusiłam je w sosie, a gdy zmiękły odkryłam garnek, by woda odparowała. Następnie dolałam sos chili.
4. Makaron przygotowałam zgodnie z instrukcją z opakowania, następnie odcedziłam i wrzuciłam go na patelnię z odrobiną oleju. Po chwili smażenia dodałam pak choi z sosem. Wymieszałam. Wyłączyłam palnik i doprawiłam olejem sezamowym.
5. Jarmuż porwałam na drobniejsze kawałki. Na oliwie podsmażyłam czosnek (wegetarianie mogą użyć masła - najlepiej klarowanego) i dodałam jarmuż. Posoliłam go i (co jakiś czas mieszając) dusiłam kilka minut pod przykryciem.
6. W międzyczasie paseczki z kotletów sojowych posoliłam, obtoczyłam w mące i usmażyłam na chrupiąco.
7. Makaron nałożyłam na talerz i posypałam go paseczkami z kotletów, a obok nałożyłam jarmuż. Wszystko!
RADA:
1. Jarmuż pomimo duszenia pozostaje dość twardy i trudny do gryzienia. Mnie to odpowiada, jeśli ktoś woli bardziej miękkie przekąski, proponuję go przed duszeniem zblanszować.
3. Wrzuciłam umyte liście pak choi. Dusiłam je w sosie, a gdy zmiękły odkryłam garnek, by woda odparowała. Następnie dolałam sos chili.
4. Makaron przygotowałam zgodnie z instrukcją z opakowania, następnie odcedziłam i wrzuciłam go na patelnię z odrobiną oleju. Po chwili smażenia dodałam pak choi z sosem. Wymieszałam. Wyłączyłam palnik i doprawiłam olejem sezamowym.
5. Jarmuż porwałam na drobniejsze kawałki. Na oliwie podsmażyłam czosnek (wegetarianie mogą użyć masła - najlepiej klarowanego) i dodałam jarmuż. Posoliłam go i (co jakiś czas mieszając) dusiłam kilka minut pod przykryciem.
6. W międzyczasie paseczki z kotletów sojowych posoliłam, obtoczyłam w mące i usmażyłam na chrupiąco.
7. Makaron nałożyłam na talerz i posypałam go paseczkami z kotletów, a obok nałożyłam jarmuż. Wszystko!
RADA:
1. Jarmuż pomimo duszenia pozostaje dość twardy i trudny do gryzienia. Mnie to odpowiada, jeśli ktoś woli bardziej miękkie przekąski, proponuję go przed duszeniem zblanszować.
mniam
OdpowiedzUsuń