Zaiste przepis na jakiekolwiek pesto nie stanowi dla Was żadnej filozofii. Zwłaszcza - jak sądzę - tę podstawową recepturę, na bazie czosnku niedźwiedziego, uznacie za nic szczególnego.
Dlaczego więc pokusiłam się o stworzenie tego wpisu?
Ano dlatego, że czosnek niedźwiedzi jest bardzo zdrowy. Działa podobnie do zwykłego czosnku, przy czym szybciej go trawimy, dzięki czemu nie powoduje nieprzyjemnego zapachu z ust. Ponadto ma właściwości detoksykacyjne, a ja uważam, że każdemu z nas dobrze zrobi małe oczyszczanie po zimie - nawet, gdy ta była łagodna :-)
Jestem przekonana, że wielu z Was natknęło się na suszony czosnek niedźwiedzi. Coraz łatwiej go dostać. I dobrze, bo nie dość, że jest zdrowy, to świetnie smakuje.
Osobiście uwielbiam go wszędzie tam, gdzie dodaję grzyby :-)
Niestety świeży czosnek niedźwiedzi (oczywiście bardziej wartościowy od suszonego) nie jest już tak powszechny. Sama polowałam na niego przez cały ubiegłoroczny sezon.
Szczęśliwie w tym roku udało mi się go wreszcie namierzyć. Jego liście do złudzenia przypominają liście konwalii, a smak - choć delikatniejszy - kojarzy mi się z allium tuberosum (czosnkiem bulwiastym, nazywanym potocznie szczypiorkiem czosnkowym).
Świeży czosnek niedźwiedzi nadaje się jako dodatek do kanapek, zup, wszelkich potraw, czy sałatek. Obiło mi się o uszy, że można go także kisić. Najprościej jest jednak zmiksować go z oliwą. Nie straci wartości odżywczych, dłużej poleży w lodówce i zachowa swoją wszechstronność.
Wytrwale szukajmy więc czosnku niedźwiedziego, jedzmy go i propagujmy, by informacja o jego właściwościach leczniczych i walorach smakowych dotarła do jak największej rzeszy miłośników zielonej strawy! :-)
SKŁADNIKI:
- pęczek świeżego czosnku niedźwiedziego
- oliwa z oliwek (ilość wedle upodobań)
- sól (opcjonalnie)
1. Zaczynamy od oderwania końcówek łodyg.
2. Następnie liście czosnku płuczemy pod zimną wodą, suszymy przy pomocy czystej ścierki lub papierowego ręcznika i wkładamy do blendera.
3. Dodajemy oliwę oraz (ewentualnie) sól.
4. Miksujemy i gotowe!
RADY:
1. Gotowe pesto warto przełożyć do zakręcanego słoika i zalać odrobiną oliwy. Brak dostępu powietrza wydłuży termin przydatności do spożycia.
2. Chcąc zaserwować pesto z makaronem warto wzbogacić je o prażone orzechy (np. pini lub nerkowca), pieprz, płatki drożdżowe lub w wersji dla wegetarian/wszystkożerców parmezan albo inny, podobny ser.
3. Ilość dodawanej oliwy zależy wyłącznie od pożądanej przez nas konsystencji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz