Długi weekend długim weekendem.
Wszystko super i byłoby pewnie jeszcze lepiej, gdybym nie zapomniała o dzisiejszym święcie.
Miałam robić chińszczyznę- nie mam tofu. O czymkolwiek innym bym nie pomyślała zawsze brakowało przynajmniej jednego składnika.
Poszperałam więc w lodówce i w szafkach. Padło na zielony krupnik.
Dlaczego zielony? Od dziecka nie uznaję krupniku bez posiekanej natki pietruszki.
Jej akurat nie zabrakło :)
CZAS: 1 godz.
SKŁADNIKI:
- 1,5-2 l. wody
- 1 duża marchewka
- 1 mała pietruszka
- kawałek selera
- kawałek pora
- 2 ziemniaki
- natka pietruszki
- ok. 50 g. kaszy jęczmiennej
- 0,5 bulionu warzywnego w kostce
- sól morska
1. Wstawiam do zagotowania wodę w garnku. Gdy zaczyna wrzeć skręcam płomień, wrzucam kostkę i wsypuję kaszę.
2. W międzyczasie myję i obieram warzywa. Marchew kroję w talarki, a ziemniaki w niedużą kostkę. Wszystkie poza marchewką i ziemniakami wrzucam do garnka. Wsypuję szczyptę soli.
3. Po 10-15 min. dokładam marchewkę, a po kolejnym kwadransie ziemniaki.
4. Gotuję dopóki ziemniaki nie będą miękkie. Ew. na koniec jeszcze trochę solę.
5. Wlewam do miseczki i posypuję świeżo posiekaną natką pietruszki.
RADY:
1. Latem do gotującego się wywaru polecam dodać świeże liście selera.
2. Czasem zupa wychodzi zbyt gęsta, wystarczy wtedy przed końcem gotowania dolać trochę ciepłej wody.
3. W krupniku jak w mało której zupie sprawdzają się starte warzywa. Gdy mam więcej czasu ścieram więc pietruszkę i seler na tarce o dużych oczkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz