Mniejszym lub większym przypadkiem jadając na mieście swoje kroki kieruję ostatnio do lokali serwujących bliskowschodnie specjały.
Zarówno kuchnia libańska, syryjska, czy choćby izraelska oferuje wegetarianom i weganom istny odlot smakowy.
W dzisiejszym wpisie przepyszny, inspirowany wizytami we wspomnianych miejscach - bakłażan.
Jeszcze dziś, w następnym wpisie, zamieszczę recepturę sosu na bazie tahini.
Enjoy! :-)
CZAS: ok. 1 godz.
SKŁADNIKI:
- 1 bakłażan
- 1 nieduży granat
- garść orzechów nerkowca
- świeże zioła (u mnie natka pietruszki)
- zaatar
- sól
- oliwa
1. Umyty bakłażan przekrajamy wzdłuż, miąższ nacinamy na skos tworząc grubą kratkę. Nacieramy solą, smarujemy oliwą z oliwek i wsmarowujemy zaatar.
2. Połówki bakłażana układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze (miąższem do góry) i wstawiamy do piekarnika - temp. 180-190 stopni C / drugi poziom od góry. Pieczemy 40-50 minut.
3. W międzyczasie "obieramy" granat, siekamy zioła, prażymy orzechy nerkowca. Jeśli nie mamy sosu, czasu mamy wystarczająco dużo, aby także go przygotować.
4. Upieczony bakłażan posypujemy orzechami i pestkami granatu, polewamy sosem i posypujemy ziołami.
5. Natychmiast serwujemy! :-)
RADY:
1. Dobierając do tej potrawy zioła warto pomyśleć o mięcie i kolendrze. Moim zdaniem najbardziej idealny byłby mix - natka pietruszki + kolendra + mięta :-)
2. Kilka minut przed końcem pieczenia warto przestawić piekarnik na zapiekanie od góry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz